poniedziałek, 22 czerwca 2015

Szósta strona świata

Cichutkie demony domowe

w każdym domu żyją malutkie stworzonka
przechowywane w książkach, po kątach
pod wersalką, poduszką, fotelem dziadka
duchy i wspomnienia
niektóre nostalgiczne, inne drapieżne
groźne lub niegroźne dla zdrowia psychicznego
bardzo rzadko dla ciała
potrafią wyniszczać godzinami
mydlić skórę pocieszeniem przez wiele lat
rozśmieszają, rozgrzeszają
plują, gryzą, złoszczą się
są nieuchwytne w najpilniejszej chwili
obecne gdy mówisz do siebie w samotności
gdy odnosisz sukces wiecznie ulotne
w rozpaczy rozkładają łapki na kolanach
i drapią jak koty
powierzchownie i boleśnie
przypominają o codziennej konieczności
dokonywania podsumowania grzechów
tylko podczas snu
przestają grymasić, przytłaczać obowiązkami
wygodnie rozkładają się obok
obserwują twoje zmagania
liczą jak długo zbierasz siły na zmagania z losem
sprawdzają czy wciąż walczysz

Szósta strona świata

i zajrzałem w końcu w siebie
pozostałe strony już przejrzałem
są dokładnie przekalkulowane
posortowane w segregatorze z tytułem Życie
czyli tutaj też pusto
ale wypada złożyć sprawozdanie
od początku bez większych atrakcji
nikt mnie nie przywitał
pukałem długo, czekałem, złościłem się
zacząłem grozić
zorientowałem się, że nie ma żadnych drzwi
zawstydzony wszedłem
nikt nie czekał
realizowałem klasyczny postulat badawczy
nie ingerować, tylko obserwować
wyłoniły się ironiczne myśli
dziwaczne aksjomaty
setki pretensji
potrzeba usprawiedliwień
mnogość postaci tak dziwacznych
że brakowało mi słów na ich nazwanie
zrezygnowany uzupełniłem rubryki
COŚ TRWAŁEGO: NIE
PUNKT ODNIESIENIA: NIE

Po

tak postanowiłem przeliczyć
sumę przedmiotów pospolitych w moim pokoju
wbrew oczekiwaniom było ich bardzo mało
ta książka przypomniała mi o niej
na krześle siedzieli oni
przy tych głośnikach grzebał tamten
w tych słuchawkach muzyką rozkoszowała się ona
ten telefon odbierał wiadomości od Ciebie
i sprawdzam tak kolejne drobiazgi
zakładka, słownik, gitara
wszystko jest kimś
i nie mogę oderwać znaczeń
dlaczego zebrałem złomowisko
potrafię pozbyć się wszystkiego
ale po co?

czwartek, 18 czerwca 2015

Nie ma już Ciebie?

nie ma już Ciebie?
jeszcze w to nie wierzę
na pewno napiszesz, pojawisz się gdy zacznę błagać
dotąd tak było, nie zawiodłaś
a jednak
cisza i niepokój
sprawdzę wszystkie miejsca
w których Cię odkrywałem
odnajdę na nowo źródło
tego wspaniałego zapachu
esencji nieprzyzwoitości
gorących myśli
smaku zwycięstwa
rozkoszy najważniejszych sekund
wyciągnę z Ciebie coś na stałe

niedziela, 7 czerwca 2015

Pod bronią

Jesteśmy pod bronią
gotowi do walki
o niewyraźne linie na mapie
garść pięknych słów
złudne poczucie stabilizacji
etykietę moralności
szczęśliwą nieśmiertelność
i tymi pociskami razimy na lewo, prawo
wróg czy swój
w znaczeniu abstrakcyjnym
ponieważ konkretów nie ma
maszerujemy dalej
ilu ja już trafiłem
trudno zliczyć
gdzieś ci wszyscy polegli muszą dać znać
innym na przestrogę
żeby nie strzelać bez potrzeby
bo amunicji szkoda
ujawni się w końcu
prawdziwy pretekst do zabijania czasu

sobota, 6 czerwca 2015

Cel

gdzie ten cel
podobno taki oczywisty
osiągam kolejne szczyty
i niczego nowego nie dostrzegam
wyczekiwać zmian
być optymistą
czy realistą codzienności
porzucony mentalnie
fizycznie bezużyteczny
dzień i nowy dzień