niedziela, 31 października 2010

Taniec na scenie

Gdy przyjdzie czas, wszyscy zatańczymy
Wyjdziemy po raz ostatni przed Siebie
Poczujemy ruch, zaciekawione spojrzenia
...
W końcu nikt nie będzie obserwować
Taniec na scenie, teatr dla pustki
Zorientujemy się, że nie ma widzów
I odejdziemy
Na zawsze.

piątek, 15 października 2010

Okres nihilizmu

Potęga, od początku spoczywała w moich dłoniach
Niszczycielska, zdolna burzyć ideologię i opór
Gasząca nadzieję zrozpaczonych i zagubionych
Wydzierała ostatnie skrawki piękna w ich wnętrzach
Niesiona niepowstrzymaną siłą woli i innej mocy -
rozpaczy gotowej zdławić wszystko w zasięgu wzroku
Nie! Nie jestem ślepy! Nigdy więcej nie zdradzę
przebudzonej siły i własnych oczekiwań.
Nadszedł czas by wyrwać z korzeniami głupstwa
rozplenione wśród masy skłębionej pod naporem
uścisku, nikczemności, niewiedzy i samozadowolenia
Chce w końcu mówić, roztrzaskać ostatnie barykady!
Słów nie powstrzymają żadne bramy i zasieki
Dzisiaj to Ja będę rozdawał, rozkazy i zakazy
Na wspak historii i doświadczenia wieków
Stworzę zasady, łamiące ograniczenie myśli
A później zwolnię ich ze wszystkich zobowiązań
Każdy stanie się bogiem własnego losu
Uwolniony od codziennej troski i dręczących pytań
Otworzy oczy na siebie i dostrzeże gromy mocy
Bez wyjątku będzie mnie mógł obalić i spopielić
Tego oczekuje! Inicjatywy z rozjuszonych umysłów
W nagrodę spojrzę na odświeżony świat
Zobaczę w ludziach to czego szukałem
Przez całe życie.

piątek, 8 października 2010

Śmiech czy cisza?

Czy litujesz się nad nami stary Adamie?
Może śmiejesz się widząc te poczynania?
Prawdopodobnie rozpaczasz
Ludzkość opuszczona
Ludzkość oddalona
Od źródła wiedzy
Błądzi w zakamarkach
Szuka odpowiedzi
Ty masz wgląd do wszystkiego Adamie.
Jaką dałbyś odpowiedź?
Na nasze rozterki
Na nasze błagania
Na nasze cierpienia
Śmiech czy litościwą ciszę?

poniedziałek, 4 października 2010

Kłamstewka

Rozpoczynam nowy etap
Jest dość nieśmiały
Polega na trzeźwym spojrzeniu w twarz
Wrogom: przyszłości i przeszłości
Rozpocząłem wędrówkę w głąb myśli
W końcu dostrzegłem prawdy
Do dzisiaj dla mnie ukryte
By umierać spokojnie
Muszę nauczyć się kłamać
O życiu