piątek, 15 października 2010

Okres nihilizmu

Potęga, od początku spoczywała w moich dłoniach
Niszczycielska, zdolna burzyć ideologię i opór
Gasząca nadzieję zrozpaczonych i zagubionych
Wydzierała ostatnie skrawki piękna w ich wnętrzach
Niesiona niepowstrzymaną siłą woli i innej mocy -
rozpaczy gotowej zdławić wszystko w zasięgu wzroku
Nie! Nie jestem ślepy! Nigdy więcej nie zdradzę
przebudzonej siły i własnych oczekiwań.
Nadszedł czas by wyrwać z korzeniami głupstwa
rozplenione wśród masy skłębionej pod naporem
uścisku, nikczemności, niewiedzy i samozadowolenia
Chce w końcu mówić, roztrzaskać ostatnie barykady!
Słów nie powstrzymają żadne bramy i zasieki
Dzisiaj to Ja będę rozdawał, rozkazy i zakazy
Na wspak historii i doświadczenia wieków
Stworzę zasady, łamiące ograniczenie myśli
A później zwolnię ich ze wszystkich zobowiązań
Każdy stanie się bogiem własnego losu
Uwolniony od codziennej troski i dręczących pytań
Otworzy oczy na siebie i dostrzeże gromy mocy
Bez wyjątku będzie mnie mógł obalić i spopielić
Tego oczekuje! Inicjatywy z rozjuszonych umysłów
W nagrodę spojrzę na odświeżony świat
Zobaczę w ludziach to czego szukałem
Przez całe życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz