czwartek, 4 listopada 2010

Goście!

Znowu odwiedziła mnie Śmierć
stała się moim stałym gościem
wskazałem to samo krzesełko
na którym siedziała kiedyś -- Kobieta
Kostucha mruknęła z niesmakiem
"Jesteś w podłym nastroju"
Oparłem spokojnie: "czarny humor"
lubujesz się w nim na wespół z
filozofami, samobójcami i ateistami
Z podłogi uniósł się wrzask
"Wypraszam sobie!"
Wstał Poeta, wypiął pierś i pociągnął z butelki
"Nie kupuje od Nikczemnej czasu
Unieśmiertelniam się na własne życzenie
Tworzę epos i pach!"
Ten żyje marzeniami, Śmierć nie zareagowała
Do pokoju wchodzi filozof, krzyczy od progu:
"A ja nie wierzę w śmierć
zaprzeczam istnieniu świata oraz moralności
istnieje byt idealny, opisałem go
w nowym traktacie zatytułowanym
Myślofizm a teoria świata, ha!"
Przelotnie spojrzałem na Śmierć
"Nie wiedziałem że jesteś moim wymysłem"
Wzruszyła ramionami i łyknęła wina
Za oknem stał nihilista, widział nas
I pukał się w Twarde czoło.
Sieciucha przy każdym stuknięciu podskakiwała
odwróciła się i pogroziła palcem
Nihilista odwrócił się do niej plecami
Załadował nowiutki rewolwer
I widział najwięcej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz