wtorek, 18 października 2011

Weselna

Podczas wesela ta, która go znała naprawdę zapytała:
"Czy czujesz się z nią szczęśliwy? Twoja wybranka jest tą jedyną?
Porzuciłeś szaleńcze fantazje i życie bez włączonego światła?"
Odpowiedział zwięźle, bez emocji, nachylając się do ucha rozmówczyni, ledwo poruszał wargami:
"nienawidzę jej, moje życie nie zmieniło się nawet odrobinę
czas spędzony w tym garnuszku to koszmar, jestem z nią, ale nie dla niej
pędzę bo tak mnie nakręciła machina, ale znam rozwiązanie i zwolnię
się z tej posady"
Sztuczny uśmiech (nierozpoznawalny) pojawił się na jego twarzy
Tanecznym krokiem podszedł do panny młodej, objął jej cień ramionami, krzyknął, odwróciła się, podeszła, ucałowała. Sala była wypełniona i gwarna.
Ta, która znała go naprawdę, stała ogłuszona wyrokiem.
A oni tańczyli i jedli, pili i obściskiwali.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz