Kiedyś odejdziesz
wszystkie matki w końcu odchodzą
te kochane
i znienawidzone
obecne, odległe
nasze
boję się tylko że nie zbiorę potrzebnej odwagi
po przebudzeniu ciebie już zabraknie
odejdziesz w przeświadczeniu porzucenia
a ja nie zdążę powiedzieć
że tylko ty byłaś dla mnie centrum
wszystkim co mogłem wymyślić
wszystkim do czego mogłem się odnieść
jedynym zaufaniem
chcę wstać jutro i zawołać
jesteś potrzebna
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz